Zabił, bo zawarł pakt z szatanem

28 letni Marcin M spotkała się w piątek 16 listopada „na mieście” ze znajomymi . Odwiedzili kilka barów,wypił parę drinków. Jak się okazało w trackie procesu, Marcin M zażył również kokainę, bo jest „wykształconym” narkomanem z paroma epizodami na odwyku w  Monarze. Ze swoim uzależnieniem zmaga się od 14 roku życia, a więc pół życia. Nazajutrz rano zabił przypadkowo spotkanego, bezbronnego mężczyznę.

Po udanej imprezie Marcin M, o 5 rano szwendając się po targowisku na ul. Piastowskiej wdał się w małą awanturę z kupcami. Gdy jeden z nich zadzwonił na policję, Marcin M pośpiesznie i w pełni świadomy zagrożenia  oddalił się z miejsca zdarzenia. Policja spotkała go jednak chwile później, gdy kończył katować przypadkowo spotkanego 65 letniego mężczyznę.

Atak na ofiarę był bardzo gwałtowny i brutalny. Morderca zadawał seriami kopnięcia w głowę i korpus swojej ofiary. Chciał nagrać i wydać płytę z muzyką Hip-Hop, dlatego zwarł pakt z szatanem. Przy sprawcy znaleziono satanistyczny różaniec.

Za tę zbrodnię Sąd skazał dziś 30 letniego Marcina na 25 lat pozbawienia wolności, w sentencji wyroku znalazł się zapis, że skazany o wcześniejsze zwolnienie będzie mógł się ubiegać po 20 latach. Prokuratora Okręgowa w Legnicy wnioskowała o karę dożywocia dla oskarżonego. Po ogłoszeniu wyroku Prokurator Artur Socha poinformował, że będzie zawnioskował o pisemne uzasadnienie wyroku.

Biegli psychiatrzy orzekli, iż w chwili popełniania morderstwa skazany był w pełni poczytalny i świadomy swoich czynów i ich konsekwencji. Dodatkowo stwierdzili, że podczas obserwacji wówczas oskarżony Marcin M symulował chorobę psychiczną.

Sędzia Marek Regulski  w ustnym uzasadnieniu wyroków zwrócił uwagę, iż nie wydaje wyroku dożywocia, który jest zastąpieniem kary śmierci, bo skazany Marcin M, może zostać pozytywnie zresocjalizowany i ma szanse wrócić do społeczeństwa.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.